Jam jest Mammon [recenzja: The Black Monday Murders, tom 2]

W poprzednim odcinku: Krwawe pieniądze [recenzja: The Black Monday Murders, tom 1]

Często niestety spotykam się z sytuacją, w której pierwsza część czegokolwiek (pierwszy album, pierwsza część filmu, sezon serialu czy tom książki bądź komiksu) stawia wysoko poprzeczkę, a następca nie spełnia oczekiwań. Nie jest to na szczęście reguła. Przykłady takie jak The Expanse, cykl komiksowy Skalp, albumy The Black Dahlia Murder, stanowią doskonałe wzorce tego, że następca może być co najmniej równie dobry. Jak pod tym kątem wypadł drugi tom The Black Monday Murders, historii napisanej przez  Jonathana Hickmana?

Zobacz także: Mamuśka [recenzja: Briggs Land, tom 1]

Zanim odpowiem na to pytanie, przypomnijmy, że historia opowiedziana na kartach komiksu w pierwszym tomie bardzo przypadła mi do gustu. Okultyzm, świat finansjery, przestępstwa, deprawacja, niepohamowana chciwość, tajemnice, długo można by wymieniać. Hickman wykreował dość ponurą wizję świata. Z jednej strony opierającą się o fantastykę (bóstwa, magię, rytuały), a z drugiej nie sposób odnieść wrażenia, że dość solidnie osadzoną w rzeczywistości, w której wpływowi ludzie mają możliwość wpływania na życie milionów.

tbmm2

Drugi tom zaczyna się świetnym dialogiem detektywa Dumasa, badającego sprawę morderstwa jednego z Rotschildów, oraz profesora Gaddisa, który stara się otworzyć mu oczy na świat, jakby poza naszym, ukrytym. Rozmowy obu panów są pełne ciekawych przemyśleń, widać różnice jakie ich dzielą w zakresie wiedzy na temat pewnych mechanizmów. Detektyw został sprowadzony do roli studenta – inteligentnego, ciekawskiego, ale raczej kogoś, kto ma słuchać i notować, niż pouczać. Dał temu wyraz profesor, odwiedzając pewien piekielny przybytek. Ich współpraca to ciekawy wątek w historii, połączenie dwóch różnych inteligentnych osobowości – bardzo dobrze się to czyta.

Zobacz także: Tam, gdzie jedziemy, nie potrzebujemy drogi [recenzja: Paper Girls, tom 2]

Nie zabrakło w komiksie kontynuacji walki o władzę pomiędzy Grigorią Rotschild a Wiktorem Eresko. Grigoria z uporem maniaka i wbrew wielu ludziom stara się pomścić śmierć brata, Daniela. Z pomocą tajemniczej Abby wprawia kolejne tryby w ruch. Czytelnik nie tylko śledzi intrygę, ale również poznaje lepiej świat krezusów, targane nim konflikty, żądzę władzy, jak również zdrady i zakulisowe machinacje. Sojusze potrafią być krótkotrwałe, przyjaciel może stać się wrogiem w mgnieniu oka. Przelano krew, więc niech płynie strumieniami – tych ludzi nic nie powstrzyma przed osiągnięciem celu.

tbmm3

Na pewnym etapie zostaje przed czytelnikiem odkryta również tajemnica potęgi możnych tego świata, jak i sposobu w jaki się bogacą. Można było się domyślać pewnych szczegółów, ale tu, na kilku stronach, dostaliśmy informacje, które ładnie się zamykają w spójną całość. Pytań jest oczywiście nadal wiele, podobnie jak możliwości rozwoju fabuły. Pomiędzy kolejnymi rozdziałami znowu mamy do czynienia z różnymi zapiskami, dokumentami czy e-mailami, których treść ujawnia pewne rzeczy i zjawiska mające miejsce w świecie wykreowanym na kartach komiksu. Mam nadzieję, że w trzecim tomie będzie więcej detektywa Dumasa, ponieważ jawi mi się on jako ktoś, kto, być może nieświadomie, korzysta z pewnych mocy. Może będzie to postać mająca przywrócić równowagę, a może i on zostanie zwabiony obietnicą władzy od Mammona. Możliwości jest wiele.

Zobacz także: Czy wiesz, że… Papież Jan Paweł II w Marvelu

Podobnie jak w pierwszym tomie, również i tu mamy smaczek dla miłośników spiskowych teorii. Oto swego rodzaju świątynia zła znajduje się w samym centrum, „ukryta” na widoku. Gdzie konkretnie? O tym musicie przeczytać sami – ja byłem pozytywnie zaskoczony takim umiejscowieniem tego przybytku. Kłania się Alex Jones, albo Ralph Nader, w zależności od tego, kto trzyma komiks w ręce. Dialogi nadal trzymają wysoki poziom i czasami wręcz zmuszają do krótkiej przerwy na przemyślenie – dobrym tego przykładem jest pytanie profesora Gaddisa o zdradę Judasza i Piotra. Klimat noir, podobnie jak kreska Tomma Cokera, wypadają rewelacyjnie, przez co świetny fabularnie komiks może cieszyć się również fantastyczną oprawą.

Drugi tom The Black Monday Murders wypada równie dobrze jak pierwszy. Jest ambitny, spójny, przemyślany i po raz kolejny pozostaje mi czekać na następną część tej niezwykłej historii.

/Rafał

OCENA: 8/10

Za egzemplarz komiksu dziękuję wydawnictwu NonStopComics (https://nonstopcomics.com/)

fzymydl

 

OKŁADKA: miękka
WYDAWCA ORYGINAŁU: Image Comics
SCENARIUSZ: Jonathan Hickman
RYSOWNIK: Tomm Coker
TŁUMACZENIE: Paweł Cichawa
GATUNEK: horror, kryminał
ILOŚĆ STRON: 160
DATA WYDANIA: 25.04.2018

 

 

 

 

tbmm1
no siema

3 uwagi do wpisu “Jam jest Mammon [recenzja: The Black Monday Murders, tom 2]

Dodaj komentarz